Quantcast
Channel: FENOMEN WARSZAWY
Viewing all 71 articles
Browse latest View live

RETRORING 2012 - VARSAVIANISTYCZNE MISTRZOSTWA AMATORÓW

$
0
0
"Kumie, chwalą nas!
Kto?
Wy mnie, a ja Was."

Witam Was, drodzy czytelnicy Fenomenu Warszawy i oglądacze zdjęć, po dłuższej przerwie. Jednym z powodów tej przerwy był fakt,że:

Jak może część z Was wie, między 18 października, a 13 grudnia br. odbyła się trzecia edycja Varsavianistycznych Mistrzostw Amatorów "Retroring 2012".

Po raz pierwszy wziąłem w nich udział i w efekcie ZDOBYŁEM TRZECIE MIEJSCE!

Jak sugeruje nazwa, pojedynki toczyły się na ringu. Był on ustawiony w kawiarni "Retrospekcja" na Bednarskiej. Walki nie były ustawiane ;) Niektóre były zacięte, zdarzały się ciosy poniżej pasa. W tym roku obeszło się bez nokautów :) Wszystkie walki wzbudzały wśród licznie zgromadzonej publiczności wielkie sportowe emocje.

Więcej szczegółów dotyczących przebiegu mistrzostw wraz z wynikami na oficjalnej stronie www.retroring.pl

Otrzymałem dyplom i nagrody - oczywiście książki o Warszawie :) O dziwo, żadna nie powtarza się z tymi, które już mam :)

W odróżnieniu od wyróżnienia bloga "Fenomen Warszawy" dwa lata temu w konkursie "Syrenka w sieci" (o czym możecie przeczytać tutaj), gdzie jakaś dobra dusza zgłosiła niniejszy blog, a następnie ileś osób na niego zagłosowało, najnowsze wyróżnienie zostało przez "jednoosobową redakcję bloga" wywalczone w pocie czoła :) w trakcie czterech morderczych pojedynków.

H_Piotr.


PS. Pojawia się też nowość na blogu - postaram się każdy post pisać (chociaż skrótowo) również w języku naszych przyjaciół zza kanału La Manche (a także dziś, na specjalne życzenie Meteora2017, w języku naszych braci znad Dunaju).
---   ---   ---

Dear visitors,
This is the first post on this Warsaw-related blog to be written in english, sorry for all mistakes :)
Today I am returning to writting the blog after a month-long break. Why? Partly because in october - december 2012 I took part in the 3rd "Varsavianist" Championship - "Retroring 2012". I scored 3rd place. You can find the details on the contest on its official web site. I was given a diploma and books :)

It is the following award after the "Fenomen Warszawy" blog was awarded in the "Syrenka w sieci" ("The siren in net") contest for the best Warsaw-related website in 2010. You can read here about it.

H_Piotr.

---   ---   ---

Kedves "Fenomen Warszawy" blog olvasóim!

A külön Meteor2017 kérésére magyarul is irom ezt a bejegyzést.

Régóta sem irtam semmit, mert sok munkám volt (s van most és lesz is), több között ezért, hogy oktobertől decemberig a harmadik "Varsó-tudás" "Retroring 2012"-cimű bajnokságban részt vettem s A HARMADIK DIJAT NYERTEM MEG! A dijként a feletti diplomán kivül pár könyvet kaptam. Több információ a "Retroring" hivatalos honlapján található.

Ez nem az előszőr, amikor "Fenomen Warszawy" valami dijat kap (a blogom maga, vagy az irója - én). 2010-ben a "Syrenka w sieci" ( az az "A sziréna a halózatban") cimű versenyben a megkülönböztetést kapta a Varsóval kapcsolatos legjobb weboldalnak. 

H_Piotr.

PLAN WARSZAWY Z 1779 ROKU + BONUS

$
0
0
Jeśli interesuje nas historia jakiegoś miejsca, to pomocne w jej odkrywaniu są stare mapy.  Dokładne plany Warszawy powstawały od XVIII wieku. Są często reprodukowane, ale w kiepskiej rozdzielczości. I oto dziś rozwiązanie tego problemu! Podaję Wam jak na dłoni bardzo dokładny plan Warszawy z 1779 w dobrej rozdzielczości. Kopia planu wielkości plakatu wisiała w przejściu podziemnym pod Dworcem Zachodnim (koło stoiska z książkami) aż do "estetyzacji" sprzed Euro 2012. Nie wiem, skąd sprzedawca wziął kopię, ja nie roszczę sobie żadnych praw autorskich. Klikajcie, a będzie Wam dane:






A propos przejścia podziemnego pod Dworcem Zachodnim - bonusy w postaci kadrów ze znanej komedii "Miś", a przy okazji swoiste "Warszawskie Dawniej i Teraz" 1980/2011:
"Dobranoc książę" "Dlaczego książę?" "Mój kolega z teatru ma takie powiedzonko. Nie wiem dlaczego."
oraz:
"Tak sobie czasem myślę, czy miłość, to w ogóle w życiu jest możliwa, czy w ogóle jest takie cuś"
Lepiej czy gorzej?

Widoki "dziś" to właściwie też już "wczoraj", bo w ramach kolejowej "estetyzacji" nieco ucywilizowano (na jak długo?) wygląd Dworca Zachodniego.

H_Piotr.

---   ---   ---

THE MAP OF WARSAW FROM 1779

Today I share with you the original and high resolution map of Warsaw from 18th century (1779). It had been displayed in the underpass of the train station Warszawa Zachodnia ("Warsaw West") before its refurbishment which took place last spring. I don't own the copyright. Enjoy this historical source. Click on it to open and see in the original size.

The bonus are two screenshots from great polish comedy "Miś" ("Teddy bear") from 1980 compared with the same place as it looked in 2011 (just before mentioned refurbishment).

H_Piotr.

LXII AKCJA GTWB - BAJKI, LEGENDY I INNE OPOWIEŚCI WARSZAWSKIE

$
0
0
Ponieważ w związku z planowanym na jutro końcem świata może to być ostatni wpis na blogu Fenomen Warszawy, zaakcentuję go pierwszym (i pewnie ostatnim) moim opowiadaniem science-political-fiction.

"W mackach Warszawy"

January wstał jak co dzień około 9.30. Umył brodę, ogolił zęby i przekąsił jakieś śniadanko. Wyjął pierwsze lepsze rzeczy z paczki dla powodzian, która w ramach obowiązkowego kontyngentu została przeznaczona dla Warszawy. Co prawda nie mieszka nad Wisłą, ani nawet nie ma tam działki, ale kiedy już odbudowano domy na Rybakach i w Wawrze oraz dla poszkodowanych działkowiczów sprowadzono świeże warzywa z innych regionów Polski, to z tego, co zostało, resztę rozprowadzono między wszystkich warszawiaków.

January jest warszawiakiem. Co prawda część pamiątek rodzinnych, jak listy miłosne Warsa do Sawy, spłonęły w Powstaniu, ale na szczęście uratował się przywilej od księcia Janusza I objęcia działki przy Freiheicie w Nowej Warszawie. January tak rozpoznaje przyjezdnych, czyli każdego, kto sprowadził się po połowie XVIII wieku, że mówią "na Frecie" (lub, o zgrozo "na Freta", January zawsze się wtedy zgryźliwie pyta - kim był Fret?) i "na Nowym Mieście". Sąsiedzi Januarego przechowują za to chustę panny z herbu Nowej Warszawy.

Podczas jedzenia śniadania oglądał wiadomości, a w nich m.in. o tragicznej sytuacji branży budowlanej. Wziął więc do ręki swój telefon komórkowy w sieci "Nasza warszawska sprawa" (każdy warszawiak ma min. dwie komórki - jedną zwykłą, jak i reszta motłochu, drugą zaś z wpisanymi bezpośrednimi numerami telefonów do najwyższych dostojników państwowych) i szybkim wybieraniem wykręcił numer do premiera. Zaproponował, że jeśli brakuje odpowiedniego materiału na budowę nasypów autostrady pod Warszawą, to można przecież pozyskać kilka mln m3 cegieł z Dolnego Śląska. Sposób sprawdzony, już w latach powojennych przecież zbudowano w ten sposób w Warszawie Stadion X-lecia, Kopiec Czerniakowski, górkę szczęśliwicką i niezliczoną wprost ilość zabytków. Tak po prawdzie, to górki szczęśliwickiej miało nie być, ale wysłannicy Warszawy tak się rozpędzili w pozyskiwaniu cegły, że nie było z niej czego odbudowywać, bo już wszystko było odbudowane. Więc w cotygodniowej sondzie uliczno-skrzynkowej (ach te czasy bez internetu i komórek) warszawiacy zdecydowali o przeznaczeniu tego pięknego "daru Dolnego Śląska dla Warszawy" na budowę ośrodka sportów zimowych.

Cotygodniowe sondy i głosowania to wielka zdobycz demokracji polskiej. W każdą sobotę warszawiacy są pytani przez władze polskie w najważniejszych sprawach państwowych. Kiedyś odbywało się to w ten sposób, że wrzucano łupiny orzechów do odpowiedniego otworu w kamiennej urnie. Od XIX wieku głosowanie wyglądało podobnie do wyborów parlamentarnych (z tym, że wyniki brano pod uwagę), a od połowy lat 90-tych XX wieku wszystko załatwiane jest internetowo.

zabytkowa kamienna urna do cotygodniowych sond, odbudowana z dolnośląskiej cegły

Około 11.00 January wsiadł do swojego Bentleya w podziemnym garażu pod Rynkiem Nowego Miasta (Januaremu wciąż zdarza się wymsknąć "Rynek Nowej Warszawy"). Miejsca garażowe są zarezerwowane tylko dla prawdziwych mieszkańców, a sam garaż został wybudowany metodą górniczą w latach 2009-2010 przez robotników półprzymusowych - górników z Górnego Śląska, którzy w ramach zapłaty otrzymywali udziały w Amber Gold (to był pomysł kuzyna Januarego - dostał za to wyróżnienie od prezydenta) i bony do Tesco o wartości 300 zł miesięcznie, z czego 150 zł musiało być wydane w Tesco na terenie Warszawy. Ale i tak woleli kopać w twardym, ale stałym gruncie pod rynkiem, niż zostać zesłanym na front tzw. drugiej linii Metra. Tam warunki pracy były dużo gorsze - kopanie tuneli po 18 godzin na dobę, łyżeczkami od herbaty (pracownicy musieli przywieźć własne łyżeczki - te cynowe szybko się wyginały, ale srebrne były na samym początku konfiskowane przez warszawiaków), w błocie i pyle. Dzienna racja żywieniowa wynosiła ok. 500 kalorii, a śmiertelność bardzo wysoka, ale wciąż dojeżdżało "świeże mięso" ludzi zwabionych ogłoszeniami o świetnej pracy w Warszawie.

January pracuje przy pisaniu ogłoszeń o świetnej pracy w Warszawie. Nie każdy warszawiak musi pracować, ba, większość nie pracuje. Ktoś jednak musi ściągać kolejnych robotników wizją kariery, ktoś musi rozdzielać pomoc dla powodzian między sąsiadów, ktoś w końcu musi prowadzić blogi i strony sugerujące, że w Warszawie da się żyć, że nie składa się tylko z bloków, ktoś musi kontrolować przekaz medialny wmawiający reszcie Polaków, że mają na cokolwiek wpływ.
Nieźle poustawiani są przebywający na placówkach zamiejscowych - wojewodowie, marszałkowie województw i starostowie powiatów. Jedynie sołtysi i część wójtów to nie są podstawieni warszawiacy,ale oni z kolei wszystko muszą robić w tych swoich gminach, a rokrocznie w warszawskich sondach przegłosowywane jest ograniczanie ich budżetów. Niezłą zabawą jest potem oglądanie ich frustracji - jest o tym specjalny program w TVN Warszawa.

Taki wojewoda czy choćby prezes spółki skarbu państwa z siedzibą "w terenie" to ma dobrze. Dostaje dodatkową nawiązkę za oddzielenie od heimatu i talon na tuzin dziewic-niewolnic łapanych spośród studentek przyjeżdżających na studia do Warszawy. Po odbyciu kadencji i powrocie do Warszawy jest kimś - to nie on dzwoni do  premiera, to premier dzwoni do niego.

January dzięki świetnym wynikom w pozyskiwaniu taniej siły roboczej został ostatnio przedstawiony do objęcia stanowiska redaktora naczelnego jednego z poczytnych, opiniotwórczych tygodników ogólnopolskich - wersji "na prowincję" (każda gazeta ma dwie wersję - "dla Warszawy" i "na prowincję"), dzięki czemu będzie mógł jeszcze skuteczniej tworzyć wizerunek Warszawy i tłumić reakcję. A w ostatnich czasach niektórzy zaczynali coś podejrzewać. Zaczęło się od tego numeru z cegłami, po kilkudziesięciu latach "wypłynęły" jakieś tajne papiery. Potem ludzi drażniło, że to właśnie w Warszawie buduje się największy stadion na Euro 2012, to się go owinęło biało-czerwoną folią i tłuszcza zajęła się komentowaniem jego wyglądu zamiast doszukiwaniem się sensu jego budowy i kosztów eksploatacji.

Za swoją część pieniędzy zdefraudowanych na Euro i rozdzielonych między wszystkich warszawiaków January na Sylwestra leci do Bangkoku, a stamtąd od razu po północy do Los Angeles, aby powitać Nowy Rok dwukrotnie. Wyjazd będzie refundowany w 90% przez NFZ jako "urlop regeneracyjny przed objęciem stanowiska". Na co dzień jednak, aby wypocząć, wyjeżdża raczej na działkę w Tatrach tuż obok schroniska Murowaniec (kupioną po cenie okazyjnej od starego znajomego - dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego, ostatnio jednak zaczynają przeszkadzać mu tłumy przybłęd-turystów i rozważa zamknięcie szlaku żółto-zielono-czarnego na Kasprowy) albo na Mazurach (gdzie może cieszyć się trzykilometrowej długości plażą nad jeziorem Śniardwy z drobnym piaskiem z wydm słowińskich, który kupił w cenie piachu budowlanego od dyrektora Słowińskiego Parku Narodowego - swojego kumpla ze szkoły, a piasek przenosiły w czapkach dzieci z pomorskich podstawówek, którym wmówiono, że to w ramach akcji sprzątania świata).

Ale jak January porusza się po Polsce? Swoim Bentleyem o numerach WN 84932 (W - kod woj. mazowieckiego, N - Nowa Warszawa). Inne rejestracje, po których rozpoznacie rodowitego warszawiaka: WS (Stara Warszawa), WPR (Praga), WGR (Grzybów), WD (Dziekania), WL (Leszno), WTL (Tłomacke), WMA (Mariensztat), WBI (Bielino), WSC (Solec), WGO (Golędzin), WP (Powiśle), WKZ (Kapitulna-Zadzikowska). Reszta to dawne wsie, włączone do Warszawy stosunkowo niedawno.

Ależ te trzy godziny pracy się dłużyły! Po drodze do domu zahaczył o centrum handlowe, na szczęście przed godzinami szczytu i tłumami przyjezdnych robotników, którzy mogą się tylko poprzechadzać alejkami. Biedni, nie wiedzą, że dla nich są tu inne, wyższe ceny. Nic się nie nauczyli z wizyt w turbazach w Egipcie. No, ale w sumie tu nie spodziewają się, że też są traktowani jak turyści, z których trzeba zedrzeć skórę. Dawniej zdarzały się wpadki, gdy sprzedawca nie zdążył przemienić cen zanim przyjezdny wszedł. Teraz, z wyświetlaczami LED-owymi to kwestia naciśnięcia jednego guziczka.

Jeśli kiedyś, drodzy czytelnicy będziecie w Warszawie, to gdy wchodzicie do sklepu, uważnie słuchajcie, co do klientów mówi sprzedawczyni - jeśli "dzień dobry, co chciałby pan/pani u nas dziś kupić" to znaczy, że wszedł warszawiak. Jeśli zaś "dzień dobry, w czym mogę pomóc", to znaczy, że sprzedawczyni wyczuła w nim biednego jak mysz kościelna przyjezdnego.

Po pracowicie spędzonym dniu, wieczorem przed snem, January jeszcze tylko poczytał kilka internetowych forów uśmiechając się pod wąsem - tak, tu jeszcze mogą napisać, co im leży na wątrobie, ale już niedługo.

I tak oto minął kolejny dzień przeciętnego warszawiaka.

H_Piotr.

ŚWIĘTA, ŚWIĘTA...

$
0
0

Wszystkim czytelnikom i komentatorom bloga Fenomen Warszawy oraz tym, którzy trafili tu przypadkiem, życzę wesołych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia spędzonych w miłym gronie, bez poruszania tematów z pierwszych stron gazet, oraz zdrowia i rozwijania pasji.


---   ---   ---

THE CHRISTMAS IS COMING...

To all readers and watchers of the "Fenomen Warszawy" blog, I wish you Merry Christmas. Spend with your families, keep calm and don't read newspapers, stay healthy and have time for your hobby.

NOWY ROK NADCHODZI!

$
0
0
Życzę Wam, aby w tym nowym roku było Wam wesoło tak, jak mnie podczas oglądania tego skeczu kabaretowego w czterech częściach. Pikanterii dodaje fakt, że nagrany został w Krakowie:


Część 1: Część 2: Część 3: Część 4: H_Piotr

---   ---   ---
THE NEW YEAR IS COMING
I wish you a happy New Year, as happy as I was while watching this cabaret.
H_Piotr.

POŻEGNANIE TRAMWAJÓW 13N / LAST DAY OF 13N TYPE TRAMWAYS IN WARSAW

$
0
0
To mój pierwszy wpis na blogu Fenomen Warszawy w tym roku. Jak widzicie, są pewne zmiany w wyglądzie. Napiszcie mi, czy wszystko teraz wygląda i działa dobrze.

Kolejną zmianą jest to, że po raz pierwszy dodałem tu filmik własnej produkcji.

Razem z zeszłym, 2012, rokiem pożegnaliśmy również tramwaje typu 13N. Jeździły po Warszawie (i, co warto dodać, tylko po Warszawie) od 1959 roku aż do sylwestrowej nocy z 31 grudnia 2012 na 1 stycznia 2013. Tejże nocy kursowały na specjalnej linii z Piasków po dawnej, wieloletniej trasie dziewiętnastki aż do pętli "Metro Wilanowska". Ponieważ jechałem ostatnim kursem, to skręciliśmy z Puławskiej w Woronicza i dojechaliśmy do zajezdni Mokotów. Jeśli pomysł z krótkimi formami filmowymi na blogu chwyci, to dodam kolejne fragmenty z tej podróży :)

A tymczasem ruszmy w sentymentalną podróż Alejami (cóż, że Niepodległości?) i Nowowiejską:



przejazd tramwajem typu 13N po Warszawie, autor: H_Piotr

Szczerze mówiąc, nigdy nie darzyłem tych tramwajów jakąś ogromną sympatią, zawsze wolałem typ 105N. Od kiedy wyrosłem, przeszkadzały mi w 13N nisko zakończone okna, przez które mało co było widać oraz dość ciasno ustawione fotele, gdzie nie mieściły mi się kolana. Za to nic nie zastąpi charakterystycznego dźwięku, wrażeń z jazdy na miejscu "po motorniczym" w drugim wagonie, mignięć na przejeździe przez izolator (uwiecznione na filmie), i "linki bezpieczeństwa" :)

Coś odeszło, stało się historią, za to przyjdzie coś innego. Równie interesującego?

H_Piotr.

---   ---   ---

 LAST DAY OF 13N TYPE TRAMWAYS IN WARSAW

Hello everyone,
this is my first post on this blog in 2013, as you can see, there are some changes in its look. Another change is the fact, that today,for the first time I posted short film made by me.

It presents the last day (to be honest, the last night) of 13N type tramways going in regular traffic. The 13N trams were in use from 1959 until the night 31.12.2012 / 01.01.2013, so it's been great part of the history of Warsaw public transport. It's worth mentioning that Warsaw is the only city where those trams have been in regular use.

The 13N type of course have some advantages and disadvantages, but even despite its disadvantages (e.g. lack of space for legs, quite small windows) I will miss the sound of them going on the streets of Warsaw.

Something has gone, something is to come. Will it be as much interesting?

H_Piotr.

UJAZDÓW, KRZYŻACY, ODPRAWA POSŁÓW GRECKICH, WOLNA ELEKCJA, BITWA POD BYCZYNĄ, POWSTANIE WARSZAWSKIE

$
0
0
Co łączy Krzyżaków, "Odprawę posłów greckich", wolną elekcję, bitwę pod Byczyną, Ujazdów i Powstanie Warszawskie? Poza tym, że "było o tym w szkole"?

Nasza historia zaczyna się w Ujazdowie.
Zamek Ujazdowski w Warszawie
Park Ujazdowski w Warszawie
Niedawno minęła 435. rocznica ślubu hetmana Jana Zamoyskiego z Krystyną Radziwiłłówną. Ślub odbył się 28 grudnia 1577 w Warszawie. Pan młody miał wówczas 36 lat, a wybranka 18. Zamoyski był już wtedy podkanclerzym koronnym i ważną figurą w Rzeczypospolitej. Następnie 12 stycznia 1578 w Dworze Ujazdowskim (poprzedniku obecnego zamku) wyprawiono wesele, na którym wystawiono dla zgromadzonych gości pierwszy polski dramat - "Odprawę posłów greckich" Jana Kochanowskiego. Gośćmi byli m.in. król Stefan Batory i autor dramatu, który to dzieło podarował panu młodemu w ramach prezentu ślubnego. Goście stwierdzili, że sztuka była za mało dramatyczna - Kochanowski naginał prawa, którymi rządził się ten gatunek od czasów greckich (jedność czasu i akcji itp.). Ciekawe, co powiedzieliby na dzisiejsze przedstawienia teatralne?

Krystyna zmarła już w roku 1580, w tym samym roku Jan (będąc akurat na wojnie) założył Zamość, w 1583 ożenił się z bratanicą króla Stefana Batorego - Gryzeldą Batorówną. W 1586 zmarł Stefan Batory.

I się zaczęło - w wyniku zwołanej na 30 czerwca 1587 Wolnej Elekcji na polach wsi Wielka Wola (obecnie Wola - dzielnica Warszawy), prymas Polski Stanisław Karnkowski ogłosił 19 sierpnia królem królewicza szwedzkiego Zygmunta Wazę (który miał wtedy nota bene 21 lat!), którego zwolennikiem był Zamoyski. Przeciwny obóz szlachty z braćmi Andrzejem, Janem i Krzysztofem Zborowskimi wybrał zaś Maksymiliana Habsburga, brata cesarza Austrii, Rudolfa II. Maksymiliana królem ogłosił biskup kijowski Jakub Woroniecki. Zborowscy mieli również prywatne zatargi z Zamoyskim - w 1584 Zamoyski skazał na śmierć czwartego z braci - Samuela, jakoby za próbę zamachu na Stefana Batorego. Wyrok wykonano - Samuel Zborowski został ścięty na dziedzińcu Wawelu (o Wawelu i jego związkach z Warszawą - tutaj).
 Pomnik Wolnej Elekcji na Woli

Po podwójnej elekcji rozpoczął się istny wyścig kandydatów do Krakowa - jednego z Austrii, drugiego ze Szwecji: Maksymilian 27 września jeszcze w Ołomuńcu na Morawach zaprzysiągł Pacta Conventa, 5 października wkroczył z armią w granice Polski, a 21 października obległ Kraków. Tam czekały na niego jednak już oddziały Zamoyskiego. Tymczasem 7 października Zygmunt wylądował na brzegu Bałtyku i w Oliwie (obecnie dzielnica Gdańska) również zaprzysiągł Pacta Conventa. 20 października wyruszył z Gdańska do Krakowa, gdzie tymczasem Maksymilian oblegał miasto. W końcu jednak szturm został odepchnięty 29 listopada przez Zamoyskiego i Zygmunt mógł 9 grudnia wjechać do Krakowa i być koronowany 27 grudnia na króla Polski. 

Ponieważ wojska Maksymiliana nie opuściły granic Polski, a on sam nie zrzekł się praw do tytułu, Zamoyski go pogonił i rozgromił w bitwie pod Byczyną , której właśnie dziś, 24 stycznia, obchodzimy 425. rocznicę (o Byczynie napisałem tutaj - zapraszam do przeczytania o obejrzenia zdjęć). Wynik bitwy pod Byczyną znacznie wpłynął na dalszą historię Polski. Wygrana króla ze Szwecji wplątała Rzeczpospolitą w konflikty dookoła Bałtyku, co w rezultacie spowodowało Potop Szwedzki, tragiczny w skutkach. Zniszczenie Polski (w tym Warszawy) podczas Potopu porównywalne jest tylko ze zniszczeniami II Wojny Światowej. Sam Maksymilian został przez Jana Zamoyskiego potraktowany łagodnie - dostał się do niewoli i był przetrzymywany w zamku w Krasnymstawie, ale było mu tam na tyle dobrze, że nawet został ojcem chrzestnym córki Zamoyskiego i Gryzeldy Batorówny.

Jako ciekawostkę można dodać, że Maksymilian Habsburg był w owym czasie koadiutorem (pomocnikiem)  wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego Henryka von Bobenhausena, ale z uwagi na podeszły wiek tego ostatniego, był de facto zwierzchnikiem zakonu. W 1590 stał się nim też formalnie. Czy gdyby wtedy wygrał, mielibyśmy króla-krzyżaka? Oczywiście w tamtych czasach był to już zakon o zupełnie innym charakterze, niż przed 1525 rokiem.

Wagę bitwy pod Byczyną docenił Jan Matejko który namalował obraz "Zamoyski pod Byczyną", który podarował Zamoyskim. W 1943 Jadwiga Zamoyska ewakuowała cenne rzeczy z Kozłówki do warszawskiego pałacu przy ul. Foksal, skąd obraz zaginął - został zrabowany lub spalony przez Niemców podczas lub po Powstaniu Warszawskim.
Pałac Zamoyskich Foksal Warszawa


Zygmunt III Waza został królem, następnie w 1596 rozpoczął przenosiny rezydencji królewskiej do Warszawy, w tym celu zlecił wielką rozbudowę z przebudową Zamku Królewskiego oraz wzniósł w latach 1609-1624... Zamek Ujazdowski w formie, jaką znamy dzisiaj. Eksponowany jest kamień węgielny z 16 września 1624 znaleziony w fundamentach Zamku.
 Zamek Ujazdowski Warszawa Agrykola

I tak historia wraca do Ujazdowa.

H_Piotr.

---   ---   ---

Today we make a big round trip through the history of Poland and whole central Europe in 16th century:

We start from the neighborhood of Ujazdów in Warsaw, where in 1578 the wedding of Jan Zamoyski and Krystyna Radzwiłłówna took place. Well known polish poet Jan Kochanowski, as a gift, wrote for them a drama "Odprawa posłów greckich" - the first drama written in polish. It was performed on january 12th 1578. The king Stefan Báthory was one of the guests at the wedding. 

When he died, the royal election was organized in another neighborhood of Warsaw - in Wielka Wola (today Wola). But there were two fractions which elected two kings - the Jan Zamoyski's fraction elected Sigismund Vasa, son of the king of Sweden, while the fraction of Zaborowski brothers elected Maximilian III Habsburg, brother of the emperor of Austria.

Then the short war of the Polish succession started and race of two rivals to the city of Cracow, where the elected king is to be crowned. The war consisted of two battles: siege of Cracow in october-november 1587 and the battle of Byczyna on 24th january 1588 - 435 years ago. The winner was Jan Zamoyski, ally of Sigismund Vasa, who was eventually crowned as Sigismund the Third.

The result of the battle changed the way the polish history went. The political and military conflicts on the Baltic Sea became much more important for Poland and finally in 1650s The Deluge followed - great war against Sweden which result's was complete destruction of Polish state, only comparable with this during the World War 2.

The importance of the battle of Byczyna was appreciated by 19th polish historical painter Jan Matejko, who painted a picture called "Zamoyski at Byczyna battlefield". Unfortunately, during the WW2 the owners, the Zamoyski family, hired it in their palace in Warsaw at Foksal street where it seemed to be safer than in their palace in Kozłówka village, but that was not true - the painting was burned or stollen by german troops in 1944.

The new king, Sigismund the Third, moved the official royal residence from Cracow to Warsaw in 1596. There was need for adapting and expanding The Royal Castle, but also to buid new, private royal residence. So he decided to build it at the place of the manor house where Zamoyski had had his wedding.

And our history finally made round.

H_Piotr.

TOLERANCJA RELIGIJNA W POLSCE 440 LAT TEMU - KONFEDERACJA WARSZAWSKA, 28 STYCZNIA 1573

$
0
0
Dziś mija dokładnie 440 lat od uchwalenia Konfederacji Warszawskiej. Jest to kamień milowy na europejskiej drodze ku tolerancji religijnej.

"Obiecujemy to spólnie, za nas i za potomki nasze na wieczne czasy pod obowiązkiem przysięgi, pod wiarą, czcią i sumnieniem naszym, iż którzy jesteśmy różni w wierze, pokój miedzy sobą zachować, a dla różnej wiary i odmiany w Kościelech krwie nie przelewać, ani się karać odsądzeniem majętności, na honorze, więzieniem i wygnaniem"

Kiedy 7 lipca 1572 bezpotomnie zmarł król Zygmunt August, ostatni z Jagiellonów, Rzeczpospolita Obojga Narodów stanęła przed koniecznością zdecydowania, jak w przyszłości wybierany będzie władca. W tym celu zwołano do Warszawy (na Zamek Królewski) Sejm Konwokacyjny mający określić sposób wyboru, szczegóły techniczne, prawne itp. Sejm obradował w dniach 6-29 stycznia 1573 w ówczesnej Izbie Poselskiej na parterze, czyli tu:
 Zamek królewski Warszawa Izba Poselska

Czasy były niespokojne - od kilkudziesięciu lat w Europie trwała Reformacja, w wyniku której również i w Rzeczypospolitej w wielu regionach protestanci stanowili większość, a do tego w wyniku narastającej Kontrreformacji pojawiały się ogniska zapalne konfliktów przeradzające się w bunty, zamieszki czy wręcz wojny (Noc Św. Bartłomieja we Francji 23/24 sierpnia 1572, czyli zaledwie pół roku wcześniej). Z tych powodów szlachta obawiając się wojny domowej uchwaliła 28 stycznia 1573 roku tekst Konfederacji. Oryginał dokumentu zachował się do naszych czasów i po wielu perypetiach jest przechowywany w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Pałacu Raczyńskich przy Długiej:

z agad.archiwa.gov.pl
Nowe prawo gwarantowało każdemu szlachcicowi wyznawanie jakiegokolwiek wyznania chrześcijańskiego i zakazywało prześladowań religijnych. Zostało od razu włączone do Artykułów Henrykowskich, na które musiał zaprzysiąc każdy nowo wybrany król przed koronacją. Pod dokumentem podpisało się na miejscu 98 osób, posłów i senatorów, wśród których był tylko jeden duchowny katolicki - Franciszek Krasiński, biskup krakowski. Zresztą za podpisanie dostał potem od przełożonych reprymendę.

Sama konfederacja jak i okoliczności jej uchwalenia miały pewne wady: otóż nigdy nie powstały do niej akty wykonawcze, na przykład nie zapisano żadnych sankcji dla osób, które złamałyby jej zapisy (swoją drogą - skąd my to znamy?). Ponieważ posłowie na Sejm Konwokacyjny zostali posłani przez sejmiki jedynie w celu ustalenia daty i sposobu wyboru nowego króla, to niektóre sejmiki uznały utworzenie prawa dotyczącego religii za przekroczenie uprawnień i uznały Konfederację Warszawską za nieważną. protestowały m.in. sejmik ziemi krakowskiej: "[Konfederację] wszyscy chwalili i bardzo potrzebną być rozumieli, w tym ją tylko ganili, iż w Warszawie uczyniona była, gdzie nic stanowić ani uchwalać się nie godziło oprócz czasu i miejsca Elekcjej, dlatego ją za nieważną być rozumieli i ćwierdzili, ale na Elekcjej dopiero uchwalić ją sobie wszyscy obiecali i nie na papierze, jako tu była, ale na pergaminienapisać ją obiecali". Sejmik ziemi mazowieckiej zaś: "PROTESTACJA rycerstwa wszystkiego Mazowieckiego przeciw Konfederacji, która się od niektórych stała na blisko przeszłej Konwokacjej Warszawskiej (...) My urzędnicy ziemscy i wszystko rycerstwo oświadczamy, żeśmy panom posłom naszym, którzy byli na konwokacjej przeszłej, żadnej mocy nie dawali do jakiego postanowienia około religjej, jedno de loco et tempore electionis".

Jednak każdy kolejny król przysięgał na Artykuły zawierające w sobie treść Konfederacji. Jeszcze w 1588 na Sejmie Koronacyjnym (kiedy koronowano Zygmunta III Wazę) przeciw zapisom Konfederacji oponował Piotr Zborowski, wojewoda krakowski (czwarty brat tych Zborowskich od Maksymiliana Habsburga z poprzedniego wpisu). Swoją drogą, już wtedy na ławach sejmowych dawano pokaz mowy nienawiści :) Próbka mowy nienawiści z XVI wieku: "Z jednych bezwstydnych ust Twoich wyszło co innego podczas Sejmu Elekcyjnego, a co innego teraz wychodzi (...) Gdyby mię nie wstrzymywał majestat królewski i cześć dla Rzeczypospolitej, nauczyłbym Cię niecny wichrzycielu, nie wtrącać się tak do spraw politycznych"(cytaty za: Stanisław Ptaszycki "Konfederacja Warszawska roku 1573 w Trzecim Statucie Litewskim", Wilno 1935)

Konfederacja Warszawska była obowiązującym prawem do 1795, choć jak każde prawo w Polsce, coraz słabiej przestrzeganym. Pierwszym królem, który ją podpisał, był Henryk Walezy, a ostatnim - Stanisław August Poniatowski. Sam oryginał z 206 pieczęciami (później dopisywały się kolejne osoby) został skonfiskowany przez Rosjan po trzecim rozbiorze i oddany dopiero w latach 20-tych XX wieku w wyniku wygranej Bitwy Warszawskiej 1920 roku i Traktatu Ryskiego z 1921 roku. W czasie II Wojny Światowej szczęśliwie uniknął spalenia, jak większość Archiwum Akt Dawnych i dziś leży sobie spokojnie i świadczy o dalekowzroczności naszych przodków 440 lat temu.

W 2003 została wpisana na listę UNESCO "Pamięć świata" - listę najważniejszych dokumentów napisanych w historii świata.

H_Piotr.

ALCATRAZ - DOM STUDENCKI AKADEMIK NA PL. NARUTOWICZA - cz. 1

$
0
0
 Dziś parę zdjęć Domu Studenckiego "Akademik" przy placu Narutowicza na Ochocie. Mieszkają tu studenci Politechniki Warszawskiej.
 Zaprojektował go Kazimierz Tołłoczko i zbudowano go ekspresowo w latach dwudziestych.
 Na szczycie fasady od placu wisi orzeł bez korony - pamiątka po PRL-u.
 Do akademika prowadzi portal o cechach art-décorowskich.
 Takoż i głowice pilastrów. Był to pierwszy w Polsce budynek zbudowany w zamierzeniu pomieszczenia studentów.
 Akademik ma też nieoficjalną nazwę - Alcatraz. Czy to dlatego, że w czasie II Wojny Światowej mieściło się tu Schutzpolizei, czy może po prostu dlatego, że wygląda jak więzienie? Ale nawet oficjalna nazwa jest ciekawa - sądzę, że w oryginalnym zamyśle chodziło o "człowieka, członka akademii, słuchacza wyższej uczelni", a po nazwaniu tak domu studenckiego nazwa własna stała się nazwą rodzajową (przypadek jak z elektroluksem i rowerem).
Zegar Art Déco, ale powojenny. Ot, ciekawostka. Druga ciekawostka jest taka, że nie chodzi.
 Czasem po bokach wejścia wiszą flażki.
 A po bokach budynku są dwa piękne wejścia w polskim "stylu kryształkowym" - Art Déco pełną gębą. Budynek jest tak ogromny, że podzielony został na trzy Domy Studenckie: Akademik, Bratniak i Pineska.
 We wnętrzach - korytarze szerokie, pokoje malutkie. Niestety, jest dość zaniedbany, ale za to oferuje tanie noclegi latem.
 Schody - hulaj dusza, piekła nie ma.
 Spacern... środkowy dziedziniec wewnętrzny.
I na koniec, jako zapowiedź widoków z Alcatrazu, jeden z bocznych, zielonych dziedzińców.

H_Piotr.

---   ---   ---
STUDENTS' HOSTEL "AKADEMIK"
Today I share with you some photos taken at Narutowicza square in Ochota district of Warsaw. They show Students' Hostel "Akademik" designed by polish architect Kazimierz Tołłoczko and built in 1920's. It was the first students' hostel built in poland and still one of the biggest.
During WW2 it hosted Schutzpolizei, maybe that's why it is unoficially called Alcatraz.
It is one of the finest examples of Art Deco architecture in Warsaw. Now it's a bit deteriorated, but offers cheap acommodation in summer for everyone.

H_Piotr.

ALCATRAZ - DOM STUDENCKI AKADEMIK NA PLACU NARUTOWICZA - cz. 2, WIDOKI ZEŃ

$
0
0
 Dziś część druga relacji z wizyty w DS Akademik, czyli widoki zeń - na pierwszy ogień idzie plac Narutowicza z kościołem św. Jakuba, a właściwie to Niepokalanego Poczęcia NMP - czemu to się wszystkim myli, przecież nie brzmi podobnie?
 Powyżej widok na absydę i kaplicę boczną kościoła z okna Akademika wychodzącego na zachód, stąd widać lepiej. W oddali, między budynkami przy Al. jerozolimskich widać "okrętową wieżyczkę" siedziby jednego z banków przy ul. Kasprzaka.
Teraz zbliżenie na sam kościół.
 I zwrot o 180 stopni, kolonia PKO przy ul. Mochnackiego - bliźniak wyremontowany.
 Obok bliźniaczy bliźniak niewyremontowany (i niepozbawiony bawolich ok).
 Widok ogólny w kierunku Wawelskiej oraz (poniżej) szczegółowy na kamienicę (bo chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie powie, że to blok) na rogu tejże z ul. Glogera.

Tramwaj pomyka grójecką... tu się zaczęła Ochota.
 Plac Narutowicza w całej okazałości. Narutowicz został zamordowany w grudniu 1922, plac został wytyczony wcześniej - ciekawe, jak pierwotnie miał się nazywać?
Gdybym się "jarał" wieżowcami, to napisałbym, że na powyższym zdjęciu widać najwyższy budynek w Polsce (PKiN) oraz budynki zajmujące miejsca na liście: 3., 4., 7., 8., 12., 15. i 16. (zasłaniający nr 5., bo choć niższy, to stoi bliżej). Ale nie napiszę, bo właściwie, to mnie to nie obchodzi :)
 Warszawski skyline w całej okazałości z niecodziennej perspektywy.
Właściwie, to tylko z daleka da się na to patrzeć.
Teraz zerkamy w lewo, na Wolę. Tu rośnie inny skyline - bardziej... azjatycki. Na ten nawet z daleka przykro patrzeć.
 A teraz kilka zbliżeń (lub, jak kto woli, "wyzoomowań") - Górka Szczęśliwicka od niedawna jest nieco 'zablokowana".
 Po lewej widać biurowiec dawnych zakładów im. Nowotki, zaś niebieski budynek po prawej stronie kadru to siedziba  banku przy przy dawnych Polskich Nagraniach, daleko w tle majaczą Jelonki. A ten budynek z zielonym dachem - nie wiem, co to. Nie poznaję.
 Od lewej: Intraco II, hotel Forum, brzydal TP S.A. koło Romy, "dołgostroj" hotelu przy Chałubińskiego, przedwojenny "Telefon, Telegraf" przy Nowogrodzkiej, ledwo widoczne kominy EC Kawęczyn (ponad 11 km od fotografującego i widoczne tylko dlatego, że mają 300 m wysokości), UFO-wska kopuła dawnego Biura Prezydium Rządu i powojenna "pniewska" część Ministerstwa Transportu. Jak widać, widoczność nie rozpieszczała ócz mych.
Kierujemy wzrok na północ: IPN przy rondzie Daszyńskiego i nawet "Zgrupowania Armii Krajowej >Radosław< Tower" (d. Babka Tower).

H_Piotr.

---   ---   ---
PANORAMIC VIEWS FROM THE LAST FLOOR OF "AKADEMIK" STUDENTS' HOSTEL

Here are pictures taken from the last floor of "Akademik" Students' Hostel. You can see panoramic view of Warsaw's Skyline, the church of the Immaculate Conception of the Blessed Virgin Mary at Narutowicza square (they call it simply "St. Jacob's church"), several buildings that have been built in last 20 years, hardly seen chimneys of "Kawęczyn" Heat & Power Plant (300 m high, 11 km far from "Akademik")... the visibility that day was quite bad, but it was the only opportunity for me the take those pictures.

H_Piotr.

TŁUSTY CZWARTEK W WARSZAWIE A.D. 2013

$
0
0
W Tłusty Czwartek warszawiacy, jak zwykle, zagłosowali nogami i tłumnie stawili się po pączki na Górczewskiej 15:

Pracownia cukiernicza Zagoździński to rodzinna firma, która istnieje od 1925 roku, cały czas na Woli (kiedyś na Wolskiej róg Syreny). Jest znana wśród warszawiaków z bardzo smacznych pączków. No i niestety z okropnych kolejek w Tłusty Czwartek. A to dlatego, że zawsze sprzedają świeże pączki - nigdy nie smażą na zapas.

Ile pączków zjedliście przedwczoraj? Ja chyba z 6 czy 7.

H_Piotr.
---   ---   ---

THE FAT THURSDAY IN WARSAW
The Fat Thursday in Poland is the last thursday of carnival, a feast when people eat many donuts called pączki. The film shows people standing in line waiting for donuts from Zagoździński (Górczewska str. 15) confectionery which specialises in pączki. It is traditional Warsaw's family business ran since 1925. They're very popular among varsovians for taste and freshness of their pączki.

And how many donuts did you eat last thursday? I ate 6 or 7.

H_Piotr.

WYSOKIE I ODPOWIEDZIALNE STANOWISKO PRACY

$
0
0
"Przyjmę na wysokie i odpowiedzialne stanowisko pracy w Warszawie"

"Stachu! Złaź w te pędy! Za pięć minut u szefa! Na jednej nodze!"

"Budujemy nowy dom..."
"Chciałbym z tego miejsca pozdrowić ciocię Zosię..."
"Mam widoki na mieszkanko na Białołęce"

To jest chyba najwyżej położone miejsce pracy obecnie w Warszawie. "Żagiel" Libeskinda ma 192 metry do końca tego "trójkącika", więc operator żurawia pracuje pewnie na jakichś 200-210 metrach nad chodnikiem.
H_Piotr

---   ---   ---

There is a huge crane standing on the building site of the "Złota 44" skyscraper. As the building is planned to be 192 m tall, I guess that the crane operator works at about 200-210 m above the ground level.


H_Piotr.

JAK W 1971 ROKU LUDZIE WYOBRAŻALI SOBIE ROK 2000...

$
0
0
No i stało się...

W najbliższy czwartek, 21 lutego, o 19.00 w klubie "Podróżnik" przy ul. Felińskiego 37 przedstawię film dokumentalny "Jak będziemy mieszkać w roku 2000" z 1971 roku i poprowadzę dyskusję po wspólnym obejrzeniu filmu.

Serdecznie zapraszam!

A niecierpliwi mogą go obejrzeć już teraz:


H_Piotr

HOŁD PRUSKI W WARSZAWIE

$
0
0
Nie, mowa nie jest o obrazie Matejki "Hołd pruski", który wisi w krakowskich sukiennicach (o których napisałem tutaj z okazji ich otwarcia po remoncie). Tamten, znany z lekcji historii w szkole, hołd pruski został złożony w Krakowie 10 kwietnia 1525 roku.

Nie mógł się on odbyć w Warszawie choćby z tego prostego względu, że Warszawa wtedy w ogóle nie była w Polsce(!). Nasze miasto było wówczas stolicą Księstwa Mazowieckiego, którego władcą był książę Janusz III z dynastii Piastów. A, jak wiemy, hołd w 1525 przyjął król Polski Zygmunt I Stary z dynastii Jagiellonów. Ówczesną granicę miedzy Księstwem, a Koroną opisałem tutaj. Sam książę Janusz zresztą jest przedstawiony na obrazie Matejki, a Zygmunt Stary obiecał mu rękę swej córki, królewny Jadwigi Jagiellonki. Janusz jednak nie zdążył się z nią ożenić, bo zmarł rok później.

No więc, jak to było z Warszawą?
Kluczem do rozwiązania problemu jest liczba mnoga - "Hołdy Pruskie". Otóż ten krakowski, o którym mówiła Wam pani od historii, był jednym z wielu - ani pierwszym, ani ostatnim. Był pierwszym złożonym przez księcia Prus po zsekularyzowaniu państwa krzyżackiego. Odtąd każdy nowy książę musiał złożyć hołd każdemu królowi Polski. Następny po krakowskim hołd pruski miał miejsce w Lublinie w 1569 podczas obrad Sejmu Walnego - tego samego, który uchwalił Unię Lubelską ustanawiającą Warszawę miejscem obrad następnych Sejmów Walnych. I od tego czasu Hołdy Pruskie miały miejsce w Warszawie. Było ich łącznie pięć.

Pierwszy Hołd Pruski w Warszawie miał miejsce równo 435 lat temu, 20 lutego 1578 roku na placu Bernardyńskim (obecnie odcinek Krakowskiego Przedmieścia), przed kościołem św. Anny, o tutaj:



Wyświetl większą mapę

Hołd przyjął król Polski Stefan Batory, a składał w imieniu księcia Prus Albrechta Fryderyka Hohenzollerna, (chorego psychicznie) jego brat stryjeczny, a zarazem opiekun prawny, Jerzy Fryderyk von Ansbach.

Niestety (dla Polski) po śmierci Albrechta Fryderyka w 1618, jego kolejny prawny opiekun Jan Zygmunt Hohenzollern, zarazem elektor Brandenburgii, zjednoczył Prusy i Brandenburgię unią personalną. Jego wnuk,   Fryderyk Wilhelm I (zwany Wielkim Elektorem) złożył 6 października 1641 ostatni w historii Hołd Pruski - tym razem na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie królowi Władysławowi IV Wazie, po czym w 1657 roku (korzystając z osłabienia Rzeczypospolitej) wymówił lenno Polsce i ostatecznie uniezależnił Prusy od Korony.

H_Piotr.

LXIV AKCJA GTWB - "MIŚ"

$
0
0
Fenomen Warszawy H_Piotr Pałac Kultury i Nauki Warszawa pl. Defilad
 W samym sercu Warszawy, niczym zadra, tkwi on - największy miś wszechczasów.

Fenomen Warszawy H_Piotr Pałac Kultiry i Nauki Warszawa PKiN trybuna na Pl. Defilad Orzełek bez korony
 I choć jest znakiem minionych czasów, to już długie lata (cale pokolenie) stoi w czasach obecnych.

Fenomen Warszawy H_Piotr Pałac Kultury i Nauki płaskorzeźba socrealizm Warszawa PKiN
 Ludzie w jego cieniu podają sobie ręce,


 startują w wyścigu szczurów,

Fenomen Warszawy H_Piotr Pałac Kultury i Nauki Pl. Defilad PKiN dworzec autobusowy ludzie czekają na bus z Warszawy do Mławy
 przyjeżdżają, odjeżdżają,

Fenomen Warszawy H_Piotr Pl. Defilad Al. Jerozolimskie Marszałkowska drogowskaz "patyk" Moskwa Bruksela w połowie odległości
 kiedyś do Moskwy, obecnie raczej do Brukseli (zbieżność odległości przypadkowa?),

Fenomen Warszawy H_Piotr Pałac Kultury i Nauki napis im. Stalina zasłonięty neon PKiN
czasem oglądają też tury... pardon, misie...

I od ćwierćwiecza nie są w stanie zdecydować, jak poradzić sobie z jego istnieniem w środku organizmu miejskiego. Serce Warszawy wygląda jak ciastko z dziurką.

H_Piotr.

--- --- ---
64th ACTION OF THE UNOFFICIAL SOCIETY OF WARSAW BLOGGERS - "TEDDY BEAR"

Explanation for english-speaking guests: Grupa Trzymająca Warszawskie Blogi (GTWB) is an unofficial society of Warsaw bloggers. Every month we vote for subject for the action in the next month, and on 20th we post entries on the same subject but from our own points of view. The subject for february action was "Teddy bear". So why do I post photos of a building, one could ask? Because of polish comedy "Miś" (literally "Teddy bear") which plot took place partially in this building. The phrase "Teddy bear" in everyday polish also stands for english "white elephant".

This entry is devoted to the highest and the most-known building in Warsaw, the Palace of Culure and Science. It was built in the 1950s  on ruins of prewar streets and buildings. Since then  it's been dominating the city centre and varsovians' lives. We shake hands under its shadow, we start in the rat-race under its shadow, we wait for the opportunity under its shadow. Here in Warsaw we are in the middle between the past and the future as we are in the middle between Moscow and Brussels. Since 1989 the local authorities haven't decided how to organise the space around the Palace of Culture and Science, so the heart of Warsaw looks like a donut, it has a whole in the middle.

H_Piotr.

WIELKANOCNY SPACER PO WARSZAWIE / EASTER STROLL

$
0
0
Przedwczoraj, w Wielką Niedzielę przespacerowałem się po zimowej stolicy Polski
Before yesterday, on the Easter Sunday, I strolled in the winter capital of Poland.
Latarenka przy pomniku Mickiewicza.
Lantern at Adam Mickiewicz monument.
Piękny szaroceglany modernizm + drzewo o pokroju niczym z XVI-wiecznej japońskiej grafiki. Czego chcieć więcej?
Beautiful cement-bricked modernism + tree looking as in japanese drawing from 16th century. Anything more needed?
Co łatwiej odśnieżyć? Rower...
What is easier to uncover from snow? A bike...
Czy samochód?
Or a car?
Teraz lepiej widać detal modernistycznej kraty w bibliotece SGH-u.
Now the modernist detail on SGH Library is clearly visible.
Armia Lódowa... Szkoda, że nie zasłoniło twarzyczek naszych celebrytów.
Pity, that snow didn't cover faces of polish celebrities...
Zbawiciel zmartwychwstał! Marszałek leży zakopany.
Our Saviour has raised at the Saviour square.
Zakochaj się w Warszawie!
Fell in love with Warsaw!

Ktoś mądry powiedział: Tramwaje nadają duszę miastu
Someone wise said once: The trams give the city its soul.
Co się znajduje na drugim brzegu tęczy?
What's on the opposite end of rainbow (snowbow?)?
Po rowerach widać, że w Śródmieściu jest nieco mniej śniegu, niż na Mokotowie...
It can be seen on bikes, that there's less snow in the city centre than in the Mokotów district.
Palma marznie...
The palmtree is freezing...
Veturilo porozstawiane 30 marca, zgodnie z umową ;)
The Warsaw rent-a-bike network "Veturilo" starts on time on 30th march according to the agreement ;)
Bałwan? Nie, to wielkanocny zajączek :)
Snowman? No, it's the Easter snowbunny :)
Bonus: Sprzedaż choinek na bazarku na Racławickiej w Wielki Piątek.
Bonus: Christmas-trees sale on Good Friday on market at Racławicka street.

H_Piotr.

LXVI AKCJA GTWB "MIEJSKI WARZYWNIAK, CZYLI KILER NA ZAKUPACH" (+ bonusowo poprzednia, LXV akcja "Ale tu się zmieniło")

$
0
0
Tak już mam, że gdy coś sfotografuję, to to zaraz jest burzone, albo się psuje. Hala na Koszykach, stacja metra Powiśle (obecnie pod nazwą metro Centrum Nauki Kopernik). Może powinienem zacząć fotografować pomniki dłuta Rene... nie, umyślnie nie zadziałałoby. Oczywiście nie inaczej było w przypadku obiektu z dzisiejszego wpisu.

Jesteśmy na Mokotowie, a właściwie na Wierzbnie, a szczegółowiej na pograniczu Henrykowa (nie tego od "Day ut ia pobrusa...") i Królikarni. Blisko stąd do Ksawerowa i Szop Niemieckich. Po prostu Puławska róg Naruszewicza z jednej strony, a Żywnego z drugiej.
Fenomen Warszawy Mokotów modernizm Puławska Warszawa H_Piotr funkcjonalizm
Po stronie parzystej (widocznej na zdjęciach) stoją modernistyczne kamienice przedwojenne (z pewnymi uzupełnieniami powojennymi), a po nieparzystej bloki z lat 60-tych w najgorszym wydaniu.

Na narożniku od ul. Żywnego stała do niedawna budka z warzywami. Nie byle jaka to budka! Wrosła ona w kulturę polską zagraniem w kultowej scenie (link bezpośrednio do niej) kultowej komedii Juliusza Machulskiego p.t. "Kiler" z 1997 roku.
Kiler komedia polska film Warszawa scena warzywniak Kiler kupuje Fenomen Warszawy H_Piotr
 Jerzy Kiler, warszawski taksówkarz wzięty omyłkowo za płatnego zabójcę, kupuje tu dwa twarde pomidorki, dwa twarde ogórki i pęczek rzodkiewek, twardych.
 Budkę sfotografowałem w listopadzie zeszłego roku i... tyle ją widziałem. Przyszło nowe:
 Bonus. Nowe po trzech miesiącach już wygląda gorzej, niż stare po kilku latach nieużywania
 Tędy przechodził Jurek Kiler zatrzymując jednym ruchem ręki cały ruch na Puławskiej. Dziś też zrobiłby to jednym ruchem ręki - ruchem wciskania guziczka.
Warszawa film Kiler komedia przejście dla pieszych Fenomen Warszawy H_Piotr

H_Piotr.

WARSZAWA MA (PONAD) 700 LAT!!!

$
0
0
Warszawa obchodzi swoje siedemsetne urodziny! A właściwie, to ich nie obchodzi i zupełnie nie rozumiem dlaczego.

Ale od początku. 

Dokument lokacyjny Warszawy (czyli obecnego Starego Miasta lub Starówki) nie zachował się, nawet w odpisie, więc nie wiemy, kiedy właściwie dokładnie wybuchło miasto Warszową zwane. Uczeni w piśmie twierdzą, że miało to miejsce ok. 1300 roku +-5 lat, podczas rozbicia dzielnicowego, gdy Polska jako jednolite państwo, nie istniała. Ale nie wiadomo dokładnie kiedy. Fejsbuka, ani nawet fotografii jeszcze nie było. 

Miasto Warszawę założył najprawdopodobniej książę mazowiecki z dynastii Piastów Bolesław II Mazowiecki (ur. po 1251 - 20 IV 1313) koło grodu warownego, który został był przeniesiony tutaj z pobliskiego Jazdowa (dzisiejszego Ujazdowa) po kilku niszczących atakach tych i owych (Litwinów, innych Piastowiczów). Może Bolesław miał uraz do Jazdowa, gdyż tam w 1262 zginął podczas jednego z takich ataków jego ojciec - Siemowit I - a brat - Konrad I - trafił do niewoli. Bolesław II był nie byle pierwszym lepszym księciem w rozbitej Polsce. W 1288 roku był jednym z głównych pretendentów do tronu książęcego w Krakowie po bezpotomnej śmierci Leszka Czarnego. Jednak wskutek niefortunnej decyzji, Kraków dostał się księciu kujawskiemu Władysławowi Łokietkowi (który zresztą zaraz stracił tron krakowski i odzyskał go dopiero w 1306). Ach, gdyby to Bolesław został księciem krakowskim, może to on zjednoczyłby Polskę w 1320 i Warszawa już wtedy stałaby się stolicą Polski? ;)

W każdym razie, po raz pierwszy została wymieniona w tekście pisanym dnia 23 kwietnia 1313 roku, czyli dokładnie 700 lat temu i jeden dzień :)

Nazwa naszego miasta pochodzi bezpośrednio od nazwy rybackiej wsi Warszowa leżącej w miejscu duuużo późniejszego Mariensztatu, a należącej do Warsza (Warcisława) z rodu Rawiczów. Kim byli Rawicze? Potomkami czeskiego rodu Wrszowców (łac. Vrsinesczes. Vršovci), których niedobitki po wytrzebieniu przez księcia czeskiego Świętopełka II w 1108 i ucieczce z Czech, okrężną drogą przez Śląsk i Węgry(?!) trafili na Mazowsze. Zarówno Wrszowcy, jak i Rawicze tytułowali się herbem Rawicz, przedstawiającym pannę jadącą bokiem na niedźwiedziu (łac. Ursus pisane jako Vrsvs - "Cały naród bvdvje..." ;) ). Nazwisko Wrszowców zdaje się pochodzić ze zniekształconego Vrsvsa, więc nazwa Warszawa pośrednio pochodziłaby od niedźwiedzia. To jak Ursynów? A propos Ursynowa, którego nazwa wzięła się od przydomka Juliana Ursyna Niemcewicza. Oczywiście Niemcewiczowie też tytułowali się herbem Rawicz :)

Nota bene, od tego samego imienia Warcisław (Vratislav), ale jego niezdrobnionej czeskiej formy, pochodzi nazwa Wrocław. Ale nie od tego samego Warcisława/Warsza, bo rynek i ulice wrocławskiego Starego Miasta zostały wytyczone w 1242 roku, czyli ok. 60 lat przed Warszową. Ale czymże w Średniowieczu było 60 lat? To jak dziś parę miesięcy.

Podkreśleniem rybackości Warcisława i Rawiczów mógłby być fakt, że więcierz (rodzaj siatki-pułapki do polowania na ryby w rzece) po czesku nazywa się vrša (czyt. wrsza), a po węgiersku varsa (czyt. warsza). To by też tłumaczyło czesko-węgierskość Rawiczów. W końcu nasze miasto nie nazywa się Więcierzawa, ale Warszawa :)

Herbem Warszawy od prawieków jest syrena, która jednakowoż kiedyś była nieco potworna. Skąd się wzięła? Ponoć nie wiadomo. [uwaga, tutaj moje domysły, niczym nie potwierdzone] Może ta pierwotna forma syreny (potwór pół kobieta, pół smok) to zniekształcona licznymi niedokładnymi przerysowywaniami panna na niedźwiedziu z herbu Rawicz? [koniec niczym niepodpartych domysłów]

No, ale Warszawa rosła w siłę, a ludzie żyli w niej dostatniej, a na Bolesława II przyszedł kres. W 1313 w wieku ok. 60 lat zmarł. Przedtem jednak, w 1310, podzielił Mazowsze między swych dwóch synów - Siemowita I (Warszawa i Liw) i Trojdena (Czersk). Dalej historia potoczyła się bardzo szybko. W 1339 Warszawa jako ważne miasto neutralnego księstwa mazowieckiego była miejscem odbywana się procesu papieskiego Polska vs. Krzyżacy. W mniej więcej tym samym czasie powstała Wieża Grodzka, której piwnice w oryginale dotrwały do dzisiejszych czasów. Ta neutralność nie trwała długo, bo w 1351 książę Kazimierz I złożył hołd lenny królowi Polski Kazimierzowi Wielkiemu (w sumie, można by w Krakowie upamiętnić ten fakt jakąś płytą pamiątkową na Rynku :) W 1355 Warszawa stała się stolicą Mazowsza.

Życie toczyło się dalej, Warszawie w 1408 wyrosła konkurencja w postaci Nowej Warszawy (podobnie, jak Krakowowi wyrósł w 1335 Kazimierz). I byłaby trwała ta sielanka jeszcze wiele stuleci, gdyby nie to, że Piastowie Mazowieccy wzięli i wymarli w 1526. Zrobili to wcześniej, niż ostatni Piastowie Śląscy o 150 lat (ci w 1675) i prawie 100 lat wcześniej, niż Hohenzollernowie linii pruskiej (ex-krzyżackiej, ci wymarli w 1618). Ach, gdybyż tak Piastowie Mazowieccy cieszyli się mocniejszym zdrowiem i silniejszymi wątrobami :) gdyby chociaż przeżyli Jagiellonów na tronie polskim? Może zniemczyliby się, jak Piastowie Śląscy i w końcu włączyli Mazowsze do księstwa Prus? Może Warszawa nigdy nie stałaby się stolicą Polski, ba nigdy nie byłaby w Polsce? A może Mazowsze byłoby Słowenią północy? Może któryś z Piastów Warszawskich zostałby obrany królem Polski i mielibyśmy unię personalną, albo nawet to Korona zostałaby włączona do Mazowsza(!)

Opisałempowyżej oraz w tym wpisie z grubsza jedynie pierwsze 220 lat z przebogatej, siedemsetletniej historii Warszawy. A co się działo potem, to już inna historia.

A dla chcących wiedzieć więcej na temat najstarszej historii Warszawy - link o bardzo ciekawej zawartości (pdf, ok. 0.8 MB)

H_Piotr.

FENOMEN SPACER: "MATKA SIEDZI Z TYŁU, CZYLI BAREJA W WARSZAWIE"

$
0
0
Świętujemy Dzień Matki 26 maja Fenomen Spacerem :)

Serdecznie Was wszystkich zapraszam na spacer p.t. "Matka siedzi z tyłu, czyli Bareja w Warszawie", który poprowadzę 26 maja br. w niedzielę. Zaczynamy o 11.00 na kładce na rogu Czerniakowskiej i Chełmskiej. Spacer jest darmowy, za co łaska do kapelusza na końcu. Weźcie ze sobą bilet jednorazowy lub 20-minutowy ZTM-u o ile nie macie jakiegoś okresowego, albo rower. Samochód też może być, ale będzie nieco mniej wygodny w użyciu ;)

Dowiemy się:
- skąd pracownicy KS Tęcza zdobywali misie
- gdzie znajdował się bar mleczny "Apis"
- gdzie Michał Roman nie dopchał się do autobusu
- gdzie wisiała kartka, ale jakiś obuz zdjął
- gdzie mieszkał Stanisław Ochódzki
- ... a gdzie sam Stanisław Bareja
+ bonusy z niebarejowskich komedii

Jest to pierwsza część serii o filmowej Warszawie, jak się Wam spodoba, to wkrótce będą i następne.

H_Piotr.

ZAPROSZENIE NA FENOMEN SPACER ŚLADAMI STANISŁAWA BAREI - "MATKA SIEDZI Z TYŁU"

$
0
0
Już jutro, 26 maja, pospacerujemy mokotowskimi śladami wspaniałego reżysera komediowego Stanisława Barei. Zobaczymy miejsca, gdzie mieszkał, gdzie pracował i gdzie kręcił filmy. Spotykamy się o 11.00 na kładce dla pieszych na rogu Czerniakowskiej i Chełmskiej, niezależnie od pogody :)

H_Piotr.
Viewing all 71 articles
Browse latest View live